Historia Sisi


W naszej pracy spotykamy się często z bardzo trudnymi sytuacjami i ciężkimi decyzjami do podjęcia czego bardzo dobrym przykładem jest historia Sisi, maleńkiej kotki, która trafiła do nas z uszkodzeniem przedniej łapki po niefortunnym zdarzeniu podczas uruchamiania samochodu. Zwierzę przez całą dobę oczekiwało pomocy, a gdy właściciel dotarł do gabinetu z miejsca podjął decyzję o eutanazji. Zwierzę było w ciężkim stanie, odwodnione, obolałe, przegrzane, uszkodzona kończyna zaczęła obumierać. Decyzja właściciela być może była zasadna, jednak postanowiliśmy dać jej szansę i chociaż spróbować ratować. W końcu to młody kot, który jeszcze dobę temu cieszył się zdrowiem. Opiekę nad zwierzęciem przejęła Fundacja Serce dla Pupila i nasz gabinet. Do późnego wieczora zajmowaliśmy się maleństwem, zabezpieczając ją lekami na wszystkie możliwe sposoby, przede wszystkim przeciwbólowo, przeciwzapalnie, wyrównując odwodnienie, oczyszczając ranę.

O poranku kotek wstał, zjadł, zaczął się bawić, jak gdyby nigdy nic. Wiedzieliśmy, że podjęliśmy dobrą decyzję. Teraz należało powalczyć o kończynę. I tu przed nami pojawiły się schody. Kilkudniowa terapia nie przyniosła jednak zamierzonego efektu. Stan martwicy stał się na tyle poważny, iż jedynym rozwiązaniem była amputacja. Pewnie wielu z Państwa myśli teraz sobie „Jakie biedne zwierzątko, tyle cierpienia i jak ono będzie teraz żyło?” Odpowiedź pewnie będzie zaskakująca. Kot bez kończyny radzi sobie świetnie już pierwszego dnia po zabiegu, nie martwi się stratą, biega, bawi się tak jak do tej pory. Kwestia wyglądu przestaje mieć znaczenie kiedy widzi się szczęśliwe i wdzięczne zwierzę. O nowego właściciela też nie było trudno – w kotce, z wzajemnością zresztą, od razu zakochała się jedna z naszych koleżanek. Sisi jest bardzo pozytywnym kotem, bez trudu nawiązuje przyjaźnie nie tylko z kotami, ale również z psami. Na trzech łapkach radzi sobie bez trudu.

Właśnie takie historie uświadamiają nam, że może jednak nie warto się poddawać nawet jeśli stan początkowy jest bardzo ciężki a sytuacja wydaje się być bez wyjścia. Sisi jest teraz szczęśliwa i daje dużo szczęścia, a czy nie o to właśnie chodzi w życiu?